środa, 2 lipca 2014

1.Początek a może koniec!

To może tak na dobry początek powiem coś o sobie.
Nazywam się Alexis i mieszkam w Hermosa Beach, jest to nie duże miasteczko, oddalone o 10km od Los Angeles gdzie chodzę do szkoły. W Hermosa Beach nie ma za dużo atrakcji, pomijając cudowną plaże, gdzie można dobrze się bawić.
 Mam tutaj około 20 tys. mieszkańców, co porównując do innych miast jest małą liczą, lecz nikomu to nie przeszkadza, zaletą tego jest że praktycznie każdy, każdego zna, nawet chodź by z widzenia.
Biorąc pod uwagę małą ilość szkół, razem z najbliższymi przyjaciółmi jak już wspomniałam chodzę do szkoły w Los Angeles, co mi kompletnie nie przeszkadza bo dojazd do niej zajmuje mi około 15-20 minut, to uzależnione jest od tego czym jadę a na moje nieszczęście jest to zazwyczaj szkoły bus. Zabawne że mając 18 lat nie zdałam tego cholernego prawka, ale pocieszam się że nie tylko ja jestem taka nie udolna, lecz moje przyjaciółki również.
Co do przyjaciół to pora na krótką historyjkę o nich. Od kąt poszłam do szkoły przyjaźnie się z Chelsy, jest dla mnie jak siostra, a gdy zostaje sama, bo moja mama często wyjeżdża lub musi zostać na noc w pracy Chelsy zamienia się w moją niańkę i opiekuje się mną jak małym dzieckiem. Pod wieloma względami jesteśmy identyczne, obie lubimy te same filmy, i mamy podobny gust muzyczny. Uczymy się na tym samym poziomie,  lecz również wiele spraw nas dzieli, jak np sport czy zaangażowanie, albo pracowitość czy nawet choćby znajomi, ona nie przepada za moją drugą przyjaciółką, która w sumie już nie jest mi tak bliska, jest w sumie dla mnie dobrą kumpelą.
Mowa o Molly, ona jest bardzo am specyficzna, chyba tak bym to ujęła. Lubi dobrą zabawę i zero konsekwencji swoich czynów, często pije i bierze narkotyki razem ze swoim chłopakiem Joe, który również się z nami zadaje i jest bardzo znany w naszej szkole jako "badboy. Ludzie a zazwyczaj chłopcy często go unikają bo zwyczajnie się go boją, gdyż bywa często agresywny, nawet do nauczycieli, więc często jest zawieszany i raczej rzadko chodzi do szkoły, a gdy się już w niej pokazuje to najczęściej z Chrisem i kilkoma innymi chłopakami.
Chris to chłopak Chelsy, który kocha ją nad życie, są uroczą parą i akurat jego to uwielbiam, też się z nami zadaje i ze wszystkich tych debilów z, którymi mam do czynienia jest najmądrzejszy i najmilszy. Laski na niego lecą, ale to akurat dlatego że jest kapitanem szkolnej drużny w koszykówkę w której jest Joe i najlepszy przyjaciel Chrisa czyli Justin.
Co do niego to również mój "przyjaciel", część naszej paczki. Muszę przyznać mega z niego ciacho, jest również uroczy i zabawny, to taki nasz osobisty klaun i pocieszacz, ale często zachowuje się jak kretyn by podlizać się naszemu rocznikowi bo jest młodszy a to wyklucz go z mojej "ligi" w sumie podoba mi się od kąt Chris mi go przedstawi, to taki mój ideał, ale nic z tego nie będzie.
Ostatni z naszej "grupy" to Luke ten sam rocznik co Justin, lecz z nim mam najmniejszy kontakt, ćpa najwięcej chyba z całej szkoły i bardzo rzadko nie jest na haju, ale w szkole nikt nic z tym nie robi bo jego ojciec ma wtyki w szkole i nikt nie chce stracić pracy, więc wszyscy udają że nikt nic nie wie.

Co do mojej rodziny to jak już wspominałam moja mama pracuje w szpitalu, jest chirurgiem plastycznym, ale nie poprawia za dużego nosa czy za małych cycków w prywatnej klinice, tylko pracuje w państwowym szpitalu i pomaga najczęściej ludziom po wypadkach czy w skrajnych sytuacjach.
Mam również młodszą siostrę Parise, która jest brzydko to mówiąc kujonem. Od zawsze miała głównie same A czy B i nawet często pomaga mi w lekcjach, mimo że ja jestem w 4 klasie a ona w 1, więc ja jestem głupia a ona wybitnie inteligentna.

Po tym jak już opowiedziałam dużo, mogę przejść do ciekawszej historii, czyli wszystkie co miało miejsce w 4 klasie szkoły średniej.


01.09. (poniedziałek)
godzina 6;30
Hermosa Beach


Usłyszałam dźwięk swojego telefonu, więc zaczęłam się rzucać na łóżku aby go odnaleźć, po chwil spojrzałam na wyświetlacz i przycisnęłam zieloną słuchawkę.

- no hej Chels co tam ? - zapytałam zaspana

- witaj promyczku, czyżbym Cię obudziła - zapytała roześmiana

- przejdź do rzeczy - rozkazałam

- chcesz usłyszeć złą wiadomość czy bardzo złą ? - zapytała tym razem mniej entuzjastycznie

- bardzo złą

- nasz ukochany Pan od wf zrezygnował i zastąpi go jakaś nowa baba - pisnęłą

- skąd wiesz, skoro jeszcze szkoła jest zamknięta ? - zapytałam podnosząc się z łóżka i idąc do łazienki

- od Molly - odpowiedziała

- czyli koniec z wylegiwaniem się na słońcu na wf, dobra teraz zła wiadomość

- musimy do szkoły jechać busem bo nikt nie ma sprawnego auta, albo wszyscy są pijani

- zajebiście, zajmę nam miejsce i widzimy się o 7;20 - odpowiedziałam i rozłączyłam się


W łazience szybko się wyszykowałam i przebrałam 
Po około 30 minutach byłam już gotowa do wyjścia, szybki prysznic, fryzura, makijaż i ciuchy, wszystko gotowe. O 7 weszłam na dół i zobaczyłam swoją siostrę wpatrującą się w wyświetlacz telefonu.

- co tam młoda ? - zapytałam z ciekawości

- czekam na sms-a od Julie czy podwiezie mnie do szkoły - odpowiedziała i wstała z krzesełka, kierując się do wyjścia

- i jak ? - zapytałam

- już jest, widzimy się w szkole papa - odpowiedziała i wyszła.


No super, nawet moja siostra jedzie do szkoły samochodem a ja muszę gnieść się w tym starym rzęchu.
Zdążyłam jeszcze włączyć telewizor i sprawdzić swoje portale społecznościowe tak na szybko. Ludzie już narzekali że szkoła się zaczęła i pisali inne głupoty, ale jakoś nic nie przykuło specjalnie mojej uwagi, więc wyłączyłam laptopa razem z telewizorem i wyszłam z domu kierując się na przystanek autobusowy.
Po ok 3-5 minutach byłam na miejscu i już z daleka widziałam busa.
Mój przystanek jest jednym z pierwszych dlatego mam okazje zając najlepsze miejsca.
Gdy tylko się zatrzymał popędziłam na tył i usiadłam rozkładając się na trzech siedzeniach.
Na następnym przystanku wsiadło już sporo ludzi razem z wiecznie wkurzoną Molly, a przy kolejnym dołączyła do nas Chelsy.


- możecie mi powiedzieć jak to jest że zadajemy się z samymi chłopakami a żaden z nich nie mógł nas dziś podwieźć ? - zapytałam

- Joe ma zawieszone prawko - odpowiedziała Molly

- a  Chris i Justin mają kaca po wczorajszej zabawie, na którą nie zostałyśmy zaproszone bo jesteśmy dziewczynami - dodała Chles

- okey, nie było tematu -obie były złe, więc nie miałam ochoty kontynuować tematu.



Po 30 minutach nudnej jazdy wyszłyśmy z busa i stałyśmy przed naszą szkołą muszę przyznać że budynek jest całkiem spoko i z zewnątrz wygląda ładnie.
Na początku udałyśmy się pod aule aby zobaczyć gdzie mamy pierwszą lekcje, okazało się że to angielski i wszystkie mamy razem, potem poszłyśmy na patio przywitać się z znajomymi.
Tam spotkałyśmy Chrisa, Joe i Justina.
Hmn, ale on cudownie wygląda, uwielbiam na niego patrzeć ma w sobie coś takiego że nie mogę oderwać wzroku, fajnie było tak go obczajać, ale potem zaczął coś mówić



- no to zgadzacie się ? - zapytał patrząc w moją tronę

- na co ? - zapytałam, zdziwiona, bo nie miałam pojęcia co do mnie mówi

- będziemy Was wodzić do szkoły przez tydzień a w zamian Wy, pójdziecie z nami na bal - powiedział zdziwolony

- jaki bal ? - znowu zadałam pytanie

- no nie gadaj że nie wiesz - wtrącił się Chris

- my nie chodzimy zazwyczaj na takie akcje, więc nie wiemy za dużo o tym - dodała Molly

- jest to bal rozpoczęcia się ostatniej klasy,i aby na niego pójść trzeba mieć partnerkę, więć....- zaciął się Justin

- chyba wolne szkolnego busa - zaśmiała się Chels

- oj, weście będzie fajnie - Chris przytulił ją

- nie podoba mi się ten pomysł, to nie mój styl imprez - w końcu się odezwałam

- chodź pogadamy - Justin odciągnął mnie od grupy

- proszę chodź ze mną - dodał

- nie chce mi się - zrobiłam krzywą minę

- proszę, proszę, proszę - z każdym proszę całował mnie po poliku coraz bliżej ust

- dlaczego tak Ci zależy ? - zapytałam zdziwiona

- bo inaczej nie będę mógł tam pójść, jestem młodszy - powiedział po chwili ciszy

- dobra, niech Ci będzie - uległam mu i doszłam do przyjaciół

- i jak ? - spytał Joe

- idziemy - powiedzieliśmy równo



Potem z dziewczynami udałyśmy się na angielski, na samym końcu usiadłam ja z Chelsey a przed nami Molly, nauczycielka od razu rozpoczęła lekcje i zaczęła gadać o książce "Romeo i Julia" a my strasznie się nudziłyśmy, aż do momentu gdy to klasy ktoś wszedł.
Dziewczyna miała różowe włosy i mocny makijaż, podała nauczycielce kartkę a ta kazała zająć jej wolne miejsce, mogła usiąść na pierwszej ławce, ale nie ta wybrała miejsce koło Molly


- tu jest zajęte - odezwała się Molly, zakładając na krzesło nogę

- nikogo tu nie widzę - odezwała się dziewczyna i sztucznie się uśmiechnęła

- jak Cię kopnę w dupę to zobaczyć - burknęła Molly i spiorunowała ją wzrokiem

- Molly, Joe nie ma więc daj usiąść tu Cloe, jest nową uczennicą w szkole - odezwała się nauczycielka a ona zabrała nogę

- oj szybko się poddajesz - szepnęła nowa w kierunku Molly

- spierdalaj suko - spluneła


I tak wyglądała cała lekcja, Molly i ta nowa cały czas się kłócimy i wyzywały, w sumie przynajmniej coś się działo. Po 40 minutach zadzwonił dzwonek i Cloe opuściła klasę jako pierwsza, a Molly cały czas o niej gadała i o tym jak ona pożałuje że się tu znalazła.
Wszystko było całkiem spoko do pory lunchu, wchodząc na stołówkę zauważyłyśmy że przy naszym stoliku siedzą chłopcy razem z nową dziewczyną



- oooo suka tego pożałuje - krzyknęła Molly i popędziła w stronę stolika, a my razem z nią

- hej baby co tam ? - zapytał rozbawiony Joe

- co to coś robimy przy NASZYM stoliku - podkreśliła słowo "naszym"

- siedzę a masz z tym jakiś problem - zapytała Cloe, odwracając się

- jedyny problem jaki mam to Ty w zasięgu mojego wzroku, wypad, bo skopie Ci dupę tak że wypierdolisz jak z armaty - zaśmiała się i podeszła bliżej

- uważaj na słowa - uśmiechnęła się sztucznie Cloe

- bo ? co mi zrobisz szmato - wyśmiała ją i pociągnęła za włosy odciągając od naszego stolika

- puszczaj - wiła się z bólu

- spoko - szarpnęła ją tak że upadła i wróciła do stolika

- co to było ? - zapytał Joe



Nikt nic się nie odezwał i przez 30 minut, wszyscy siedzieliśmy w ciszy. Po przerwie miałam jeszcze 2 godziny wf,ale w sumie szybko mi minęło bo trenerka wyciągnęła mnie na trening pływania. O 14;00 skończyłam lekcje i razem z Chelsey pokierowałyśmy się w stronę busa, reszta miała zajęcia dodatkowe albo karę jak Molly za zaatakowanie Cloe.

Koło 14;30 byłam już w domu, zjadłam obiad, i oglądałam tv, gdy dostałam sms-a od nieznanego numeru

"Lepiej pilnuj swojego chłoptasia, wpadł mi w oko
 Cloe xoxo"

Po tej wiadomości wkurzyłam się i zadzwoniłam do Justina, pierwszy sygnał nic, drugi to samo za trzecim odebrał ktoś, ale na pewno nie Justin


---------------------------
  • Jak Wam się podoba ?
  • Początek taki sobie, ale się rozkręci :)





4 komentarze:

  1. Boski *, * czekam na kolejny ^ ^

    OdpowiedzUsuń
  2. ale justin to jest juz jej chlopak ?

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie, Justin nie jest jej chłopakiem.

    OdpowiedzUsuń
  4. słodko ;) wrzuć na http://www.opowi.pl ;)

    OdpowiedzUsuń